Pytany przez redakcję Autosportu o to, jak opisałby swoje pierwsze zajęcia i poczynione podczas nich postępy, Belg odparł: - To na pewno wyzwanie. Powiedziałbym, że jak do tej pory jest dobrze. Ważne jest jednak to, aby pozostać zrelaksowanym i dać z siebie wszystko co najlepsze. Każdy z nas wie, że nie jest to łatwe, ale nie ma sensu się nad tym dogłębnie zastanawiać. Po prostu chcę pozostać skoncentrowany, skupiony, dalej współpracować z moimi inżynierami i spróbować dokonać postępów.
- Za mną dobry pierwszy dzień i mam nadzieję, że sobota będzie taka sama. Nie ma sensu rozmyślać o weekendzie w kategoriach dostania się do Q3, czy zrobienia tego lub tamtego. To najlepszy sposób aby zgubić samego siebie. Znamy sytuację, jest wiele rzeczy do zrobienia, wiele rzeczy na których skupię się, aby być jak najlepiej przygotowanym do kwalifikacji. Gdy to zrobię, zobaczymy, jaki będzie rezultat – dodał były kierowca Virgin Racing. Pytany o różnice pomiędzy Lotusem E20, a swym ubiegłorocznym bolidem VR-02, d’Ambrosio odpowiedział: - Jesteśmy na torze o bardzo niskim docisku, ale prawdopodobnie czuję tu tak duży docisk, jak w ubiegłym roku w Monako...