Kolejny raz na Monzy panowały suche i ciepłe warunki, a temperatura toru wynosiła 43 stopnie Celsjusza. Większość kierowców rozpoczęła pierwszą fazę kwalifikacji na twardej mieszance: jedynie ekipy Marussia i HRT wybrały pośrednią mieszankę. Niektórzy kierowcy wykonywali dłuższe przejazdy niż inni, nawet do czterech okrążeń pomiarowych plus kółko zjazdowe i wyjazdowe, dzięki temu wyciągając maksimum możliwości z wolno zużywających się "srebrnych" opon.
Rezerwowy kierowca Lotusa Jerome d'Ambrosio jako pierwszy kierowca z czołówki przesiadł się na pośrednie ogumienie. Belg brał udział w kwalifikacjach po raz pierwszy od zeszłorocznej Grand Prix Brazylii. Najszybszy w pierwszym segmencie był Fernando Alonso z Ferrari, jadący na twardym ogumieniu.
D'Ambrosio jako jedyny rozpoczął drugą fazę czasówki na twardych oponach, a pozostali kierowcy wyjechali od razu na pośrednim ogumieniu P Zero "białym". Najlepszy czas ponownie uzyskał Alonso, podczas pierwszego przejazdu na pośredniej mieszance.
W finale kwalifikacji jako pierwsi na torze pojawili się kierowcy Ferrari, na pośrednich oponach. Jednak czas uzyskany w pierwszym przejeździe przez Lewis Hamiltona, na pośredniej mieszance, wystarczył do wywalczenia pole position: 23. w karierze. Paul di Resta z Force India zaliczył najlepsze kwalifikacje w karierze, kończąc sesję na czwartej pozycji, ale jutro zostanie karnie cofnięty o pięć pozycji.
Ostatni poranny trening podkreślił, jak zacięta będzie walka w ten weekend. Lewis Hamilton pokonał Fernando Alonso z Ferrari o zaledwie jedną dziesiątą sekundy. Obaj kierowcy uzyskali swoje czasy na pośredniej mieszance.
Paul Hembery (Dyrektor Pirelli Motorsport): Kolejny raz byliśmy świadkami bardzo dobrej formy i wytrzymałości naszych opon, co pokazała zacięta rywalizacja w treningu i kwalifikacjach. Degradacja jest relatywnie niska, a za sprawą charakterystyki zakrętu Parabolica mamy do czynienia z normalnym poziomem zużycia prawej przedniej opony. Zmniejszyliśmy grubość bieżnika na tegoroczne wyścigi o Grand Prix Belgii i Włoch, aby ograniczyć proces rozgrzewania i zredukować ryzyko powstawania pęcherzy, za to opony nieco dłużej się dogrzewają, zwłaszcza na torze wymagającym tak wyjątkowo niskiego docisku aerodynamicznego jak Monza. Zysk polega jednak na zwiększonej wytrzymałości, a różnica w szybkości pomiędzy obiema mieszankami wynosi tylko 0,3 sekundy na okrążeniu. Jutro możemy być zatem świadkami różnego podejścia do strategii, z możliwą jazdą na dwa, a nawet na jeden pit stop. Widać było, że niektóre zespoły próbowały korzystać z tunelu aerodynamicznego na prostych, aby podnieść osiągi samochodu i opon, co na tym torze może być warte około jedną dziesiątą sekundy: to wyraźnie ilustruje ogromną rolę taktyki i strategii w każdym aspekcie Formuły 1. Jak zwykle atmosfera na Monzy była niesamowita, kibice pokazali ogromny entuzjazm i określenie tego wyścigu jako nasz domowy jest prawdziwym przywilejem.