Hamilton liczy na rozwagę Maldonado

Lewis Hamilton liczy, że Pastor Maldonado nie będzie podejmował przesadnego ryzyka i na starcie wyścigu o Grand Prix Singapuru nie obierze strategii "wszystko albo nic".

Nataniel Piórkowski
Nataniel Piórkowski

Kierowca Williams F1 Team był w tym roku uwikłany w kilkanaście incydentów, w tym zderzenie z Hamiltonem w samej końcówce wyścigu o GP Europy w Walencji. W ten weekend, Wenezuelczyk wywalczył w kwalifikacjach drugie miejsce i rozpocznie niedzielną rywalizację z pierwszej linii, mając po swej prawej stronie bolid mistrza świata z 2008 roku, który wciąż liczy na wywalczenie tegorocznego tytułu.

- Jestem zadowolony z postawy Pastora. Przez cały sezon pokazywał się z dobrej strony i oczywiście jest bardzo utalentowanym kierowcą. Nie chcę mu wchodzić w drogę i mam nadzieję, że on także. Tak długo jak będziemy mieć dobry start, wszystko powinno być w porządku. Jestem pewny, że Pastor nie będzie przesadnie ryzykował, ponieważ ma wokół siebie kilku pretendentów do mistrzostwa, więc strategia "wszystko albo nic" nie jest w jego przypadku zbyt dobra. W dodatku chciałby pewnie dowieźć do mety kilka punktów dla swojego zespołu - tłumaczył Hamilton.

Pomimo pokonania Fernando Alonso w sobotniej czasówce, Brytyjczyk wciąż obawia się dyspozycji Hiszpana. - Musimy zdobyć tak wiele punktów jak tylko będziemy w stanie, ponieważ Fernando dysponuje dość pewnym prowadzeniem w klasyfikacji, a za mną jest kilku kierowców, będących w niej bardzo blisko mnie. Fernando nie jest na starcie wcale tak daleko od nas i już nie raz pokazał, że może z powodzeniem zaliczyć dobry awans. Nasz zespół wykonuje niesamowitą pracę. Zawsze powtarzałem, że gdy będziemy w stanie rozpocząć sezon na równi z innymi, to w ciągu sezonu odskoczymy od konkurencji. Teraz możecie podziwiać prawdziwe tempo naszego bolidu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×