Heikki Kovalainen posiada kontrakt z Caterhamem do końca obecnego roku. Nie wiadomo jednak czy właściciele malezyjskiej ekipy będą chcieli nadal współpracować z Finem, biorąc pod uwagę fakt, że Caterham spadł na jedenaste miejsce w klasyfikacji konstruktorów.
31-latek w rozmowie z serwisem Autosport.com przyznał, że musi uzbroić się w cierpliwość i czekać na decyzję szefa Tony'ego Fernandesa. - Oczywiście w tej chwili czekam, co w tym temacie ma do powiedzenia Tony. On ma w tym momencie różne opcje i tylko od niego zależy w jakim kierunku pójdzie zespół. Prawdą jest to, że nie jestem w stanie przyciągnąć wielu sponsorów, aby zespół mógł zarabiać. Nie wiem jednak, czy jest to czynnik decydujący. Jestem w tym zespole dość długo i ufam mojemu szefowi w stu procentach. Biorąc jednak pod uwagę różne okoliczności, muszę być otwarty na pojawiające się propozycje - zaznaczył Heikki Kovalainen.
Czy w związku z tym fiński kierowca ma już jakieś plany, gdyby Caterham nie był zainteresowany dalszą współpracą? - Właściwie nie za bardzo. Teraz skupiam się wyłącznie na wyścigach, aby jak najlepiej pojechać dla zespołu. Dzięki temu będę mógł zabezpieczyć swoją przyszłość w ekipie. Liczę jednak, że prędzej, czy później dojdziemy do porozumienia - zakończył.
Źródło: autosport.com