Zmiany w oponach zapowiedziane przez Pirelli mają wejść w życie na początku czerwca podczas rundy w Kanadzie na torze imienia Gillesa Villeneuve’a. Ewentualnymi beneficjentami tej reformy mogłyby zostać zespoły Red Bulla i Mercedesa, którym najbardziej doskwierała dotychczasowa mieszanka. Przedstawiciel włoskiego koncernu, Paul Hembery ma jednak nadzieję, że nie dojdzie do takiej sytuacji.
- Istnieją obawy, że zmiany będą sprzyjać jednym zespołom bardziej niż pozostałym. Pirelli nie dokonuje jednak zmian na życzenie jednej ekipy. Musimy szukać równowagi, ponieważ nie chcemy spotkać się później z zarzutami, że pomogliśmy konkretnym zespołom - powiedział Hembery.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Dyrektor sportowy Pirelli zapytany czy powrót do bardziej wytrzymałych opon pozwoli ponownie zdominować Formułę 1 jednemu zespołowi, identycznie jak czynił to w ostatnich latach Red Bull, odparł: - Mam nadzieję, że nie, ale nie możemy tego wykluczyć