Po zakończeniu wyścigu o Grand Prix Singapuru Mark Webber skorzystał z pomocy Fernando Alonso, który będąc na okrążeniu zjazdowym zaoferował Australijczykowi podwózkę do alei serwisowej.
Incydent nie umknął uwadze sędziów, którzy udzielili obu kierowcom reprymendy. Webber, który miał już na koncie dwie nagany, otrzymał karę cofnięcia o dziesięć miejsc na starcie do kolejnego wyścigu o Grand Prix Korei.
- Reprymenda dla mnie i Fernando Alonso za nasze zachowanie podczas ostatniego wyścigu, jest co najmniej komiczna. To był świetny moment, który spodobał się kibicom - napisał na swoim koncie społecznościowym Mark Webber.
FIA potwierdziła po zawodach, że kierowca Red Bulla po opuszczeniu swojego uszkodzonego bolidu został poproszony przez marszali, aby nie wychodzić na tor. Webber jednak zaprzecza: - Nie było żadnej reakcji ze strony osób znajdujących się wokół toru.
Słynący z dobrego poczucia humoru Australijczyk nie omieszkał także zamieścić zdjęć z podobnych zdarzeń z przeszłości, gdy inni kierowcy również pomagali swoim kolegom z toru. Na jednym z nich znalazł się Derek Warwick, jeden z singapurskich stewardów, którzy wymierzyli karę dla Webbera. - Wygląda na to, że w przeszłości nawet jeden ze stewardów zrobił coś identycznego - napisał dwukrotny brązowy medalista mistrzostw świata Formuły 1.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Zapraszamy na nasz fan page na Facebooku!
Od stawania to są pit-stopy Czytaj całość