Kimi Raikkonen został wykluczony z wyników kwalifikacji z powodu nieregulaminowej podłogi w swoim bolidzie i przesunięty na ostatnie pole startowe w niedzielnym wyścigu w Abu Zabi. Lotus zdecydował, że zawodnik ruszy do zawodów startując z toru, a nie alei serwisowej (wg regulaminu kierowca ma taką możliwość), jak uczynił przed rokiem Sebastian Vettel (trzeci na mecie).
Niestety Raikkonen nie uniknął kolizji już na wejściu w pierwszy zakręt próbując atakować pozycję Giedo van der Garde. Starcie z Holendrem okazały się o tyle nie fortunne, że Fin uszkodził poważnie swoje zawieszenie i zmuszony został do wycofania się z wyścigu.
- Nie żałujemy naszej decyzji - powiedział szef Lotusa, Eric Boullier. - Jeśli podejmujesz ryzyko musisz wybrać agresywną strategię i być na torze.
- W tym wypadku start z ostatniego pola był dla nas oczywistym wyborem. Kilka cennych sekund, jakie mogliśmy zyskać - trzy może nawet cztery - mogły się okazać kluczowe na końcu wyścigu - dodał.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Zapraszamy na nasz fan page na Facebooku!