Przyszłość Fernando Alonso stała się przedmiotem licznych spekulacji w trakcie minionego lata. Hiszpan po tym jak skrytykował formę tegorocznych bolidów stajni z Maranello znalazł się na cenzurowanym u prezydenta Ferrari Luki di Montezemolo.
Dwukrotnego mistrza świata chcieli skusić swoją ofertą m.in. włodarze Red Bulla i Lotusa. McLaren z kolei chciałby zatrudnić Alonso od sezonu 2015, gdy w życie wejdzie umowa o współpracy z Hondą.
Montezemolo nie obawia się jednak o przyszłość swojego kierowcy, który powinien wypełnić obowiązujący kontrakt. - Jestem zadowolony z Fernando. Jego kontrakt obowiązuje do końca 2016 roku. Moim jedynym zmartwieniem jest zapewnienie mu lepszego bolidu - twierdzi prezydent Ferrari.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Zapraszamy na nasz fan page na Facebooku!
- Te spekulacje są dobre dla prasy i kibiców. Mam wiele problemów ale mój kierowca numer jeden nie jest jednym z nich. Porozmawiamy za dwa lata - dodał Włoch.