Kamui Kobayashi po utracie posady w Sauberze w 2012 roku, zadeklarował, że zrobi wszystko, by wrócić do Formuły 1. Japończyk postanowił nawet założyć stronę internetową, dzięki której kibice mogli przesyłać swoje darowizny, które miały pozwolić na wykupienie miejsca w jednym z zespołów.
W grudniu Kobayashi spotkał się z właścicielem Caterham Tonym Fernandesem na meczu Queens Park Rangers w Londynie i jak przyznał zadeklarował, że będzie gotowy startować nie licząc na żadne wynagrodzenie.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
- Jadę za darmo. Wy zarabiacie więcej pieniędzy niż ja - powiedział Kobayahsi w rozmowie z dziennikarzami po swojej prezentacji w fabryce Caterham. [i]- Dostałem się do zespołu dzięki pieniądzom zebranym z darowizn od moich fanów. Bez nich nie byłoby mnie tutaj.
[/i]- Nie potrzebuję pieniędzy, jedyne, na czym mi zależy, to starty w Formule 1. Nie dbam o wynagrodzenie. Chcę osiągnąć w życiu sukces i doprowadzić do sukcesów mój zespół. To jest mój cel - zapowiadał Japończyk.
Fernandes przyznał, że wybór Kobayashiego był podyktowany przede wszystkim umiejętnościami i doświadczeniem kierowcy.
- Czy zaoszczędzę dzięki temu milion czy dwa miliony, to nie ma znaczenia przy 80 milionowym budżecie. Mamy wojownika, który jest gotowy wynieść ten zespół na wyższy poziom. Stawiając na niego daliśmy sygnał naszym pracownikom, w jakim kierunku zmierzamy - powiedział właściciel Caterham.