Zespół Red Bull Racing będzie oczekiwać na rozprawę przed trybunałem FIA do połowy kwietnia. Mistrzowie świata utrzymują, że nie złamali przepisów regulaminu technicznego podczas GP Australii. FIA wykluczyła Daniela Ricciardo za regularne przekroczenie dozwolonego limitu przepływu paliwa.
Szef teamu Christian Horner w dalszym ciągu ma poważne wątpliwości wobec czujników paliwa dostarczanych zespołom przez FIA. Zdaniem Anglika w kolejnych wyścigach w Malezji i Bahrajnie (oba odbędą się przed rozprawą Red Bulla) może powtórzyć się sytuacja z Melbourne.
- Czy pojawią się kolejne argumenty przed rozpatrzeniem naszej apelacji przez FIA? Okaże się - powiedział Horner cytowany przez Sky Sports.
- Mam nadzieję, że tym razem otrzymamy czujnik, który będzie działał i nie będzie rozbieżności w stosunku do naszych własnych odczytów. Jeśli będzie inaczej, to będziemy musieli dyskutować o tym z FIA. Podejrzewam zresztą, że nie my jedyni - dodał.
W rozmowie z dziennikiem The Telegraph Christian Horner kwestionował zachowanie innych zespołów, które miały kupować "setki" czujników akceptowanych przez FIA, by wybrać później tylko te, które pozwalają uzyskać lepszą wydajność.
Red Bull zaryzykuje kolejną dyskwalifikacją?
Trybunał Arbitrażowy FIA zajmie się odwołaniem Red Bulla od dyskwalifikacji Daniela Ricciardo 14 kwietnia. Zespół nie wyklucza jednak, że w najbliższych wyścigach pojawią się kolejne kontrowersje.
Źródło artykułu:
Inne zespoly dostaly lepsze czujniki? Tonacy brzytwy sie chwyta.
Zdyskwalifikowac ten smieszny zespol. Tylko groza dookola a to ze sie wycofaja a to ze swoj silnik wypr Czytaj całość