Formuła 1 wraca do Europy na tradycyjnie kluczowy wyścig o Grand Prix Hiszpanii. Obiekt w Montmelo jest dobrze znany zespołom, które często wykorzystują powrót do Europy jako okazję do wprowadzenia istotnych poprawek, które mają podnieść osiągi i poprawić docisk. Często idzie to w parze ze zwiększeniem obciążenia opon, a ten tor i tak stawia przed nimi duże wymagania za sprawą szybkich zakrętów, w których ogumienie poddawane jest działaniu dużych sił. Dlatego Pirelli przywozi na ten wyścig dwie najtwardsze mieszanki w swojej gamie opon Formuły 1.
[ad=rectangle]
- Mówi się, że Barcelona najlepiej odzwierciedla sytuację w całym sezonie, bo samochód, który dobrze spisuje się na tym torze, powinien uzyskiwać dobre wyniki na każdym obiekcie. To samo można powiedzieć o oponach, bo hiszpański tor należy do najbardziej wymagających w całym kalendarzu. Długie i szybkie łuki, jak Zakręt 3, bardzo mocno obciążają ogumienie i to powoduje dużą degradację. Ponadto nawierzchnia jest dość szorstka, a temperatura powietrza może być wysoka i to jeszcze bardziej zwiększa obciążenie opon - powiedział Paul Hembery.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
- W przeszłości mieliśmy tu do czynienia nawet z czterema pit stopami. Po zmianach, które wprowadziliśmy przed tym sezonem, mamy nadzieję na maksimum trzy postoje w przypadku większości kierowców. Podczas poprzedniego testu opon w Bahrajnie udało nam się solidnie rozpocząć przygotowania do kolejnego sezonu. W Hiszpanii mamy nadzieję na kontynuację tej pracy z czterema zespołami podczas sesji po Grand Prix - zakończył dyrektor Pirelli Motorsport.
Charakterystyka toru pod kątem opon:[list]
[/list]