Niedzielny wyścig w Monako zakończył się zwycięstwem Nico Rosberga, który prowadził od startu do mety. Na trudnym do wyprzedzania torze jedyną szansą Lewisa Hamiltona na pokonanie Niemca był wybór lepszej strategii. [ad=rectangle]
Doskonała okazja nadarzyła się po wypadku Adriana Sutila, gdy na tor został wezwany samochód bezpieczeństwa. Mercedes nie zdecydował się jednak wezwać Hamiltona po nowe opony.
- Dlaczego nie wezwaliście mnie do boksów? Powinienem był zjechać, ale wiedziałem, że tego nie zrobicie - mówił przez radio Anglik jeszcze w trakcie wyścigu.
Gdy bolidy Mercedesa minęły miejsce wypadku Sutila, minęło około 30 sekund, w trakcie których inżynierowie mogli ściągnąć Brytyjczyka na aleję serwisową.
- Kiedy byłem w McLarenie mieliśmy dwóch strategów i osoba, która pracowała ze mną zawsze dbała o to, żebym uzyskał jak najlepszy rezultat - powiedział Hamilton przed kamerami Sky Sports.
- Niestety w Mercedesie pracuje jeden strateg, który jest świetny, ale jego zadaniem jest wybór jak najlepszej strategii dla kierowcy, który prowadzi w wyścigu. Ten, który jest drugi ma dojechać do mety na 2. pozycji. Wiedziałem, że mam mniejsze szanse i potrzebuję cudu, aby zwyciężyć w Monako.
- W końcu pojawiła się okazja. Gdybym był w McLarenie, zapewne natychmiast zjechałbym do alei serwisowej i to dałoby mi szansę na awans - dodał.
W rzeczywistości jako pierwszy po nowe opony zjechał Nico Rosberg, który wygrał później cały wyścig. Szef Mercedesa Toto Wolff podkreślił, że wszystko odbyło się według wewnętrznych zasad zespołu.
- Decyzja jest podejmowana przez samochód jadący z przodu. Taką mamy zasadę. Kierowca nie podejmuje samodzielnie decyzji - tłumaczył Wolff.