Nielegalne testy miały się odbyć pomiędzy ostatnią serią przedsezonowych testów w Bahrajnie a pierwszym weekendem Grand Prix w Australii. Niemiecki Bild dotarł do informacji, według których miejscem badań był obiekt firmy ALZ z siedzibą w Grazu. [ad=rectangle]
Plotki na temat nielegalnych testów pojawiły się wkrótce po tym jak FIA wspólnie z Mercedesem, Ferrari i Sauberem otrzymały anonimową korespondencję przedstawiającą całą sprawę.
W testy miał być zaangażowany juniorski zespół Red Bulla - Toro Rosso, który w pierwszej fazie roku pracował intensywnie z Renault nad poprawą wadliwych jednostek napędowych V6.
Jeśli FIA rozpocznie dochodzenie w tej sprawie, zespołowi mogą grozić poważne sankcje. Wydaje się również wielce prawdopodobne, iż jeśli podobne testy miały rzeczywiście miejsce, to z ich wyników skrzętnie skorzystał także macierzysty team Red Bull Racing.
Sytuacja wydaje się o tyle kontrowersyjna, że w Australii drugie miejsce na podium zajął Daniel Ricciardo (później zdyskwalifikowany), podczas gdy po fatalnych zimowych testach wielu nie dawało w ogóle szans mistrzom świata na dotarcie do mety.