Philippe Bianchi w prywatnej rozmowie z dziennikiem Nice-Matin przyznał, że jego syn Jules wciąż znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. - Professor Saillant i włoscy specjaliści, którzy przybyli do szpitala na wniosek Ferrari, współpracują w pełni z lokalnymi lekarzami.
[ad=rectangle]
- Jules nie mógłby dostać lepszej opieki. Nie ma żadnych istotnych zmian w jego stanie zdrowia. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jego stan jest krytyczny. Ale będzie walczył, jak zawsze. Tak jak w wyścigach. Jest silny - dodał.
Ojciec Julesa Bianchiego podziękował również za wsparcie dla swojego syna, płynące z padoku Formuły 1 i całego świata. - Wasze wsparcie było ogromne, nie mogłem sobie czegoś takiego wyobrazić, nawet, gdy wiem, że Jules to dobry chłopak - powiedział.
Wideo z wypadku Bianchiego w Japonii obiegło po kilkunastu godzinach większość serwisów internetowych. Philippe Bianchi przyznał, że nie chce oglądać nagrania. - Trudno mi o tym mówić jak o incydencie wyścigowym. Dla mnie był to bardziej wypadek drogowy - dodał.
FIA zajmuje się wciąż dochodzeniem w sprawie wypadku Bianchiego. Serwis Autosprint poinformował, że materiały wideo oraz zapis telemetrii przedstawiony przez zespół Marussia wskażą, iż Bianchi nie zwolnił wyraźnie w sektorze, który był oznaczony żółtą flagą.
Stan Julesa Bianchiego bez zmian. "Mój syn będzie walczyć"
Pięć dni po tragicznym wypadku Julesa Bianchiego na torze Suzuka, nie ma wciąż "istotnych zmian" w jego stanie zdrowie - ujawnił ojciec zawodnika Philippe.