Podwójna runda wieńcząca sezon odbyła się 1 i 2 listopada na torze Circuit of the Americas w USA. W pierwszym wyścigu Polak po pechowym incydencie finiszował na jedenastej pozycji. W niedzielnych zawodach Kuba Giermaziak startując z piątego pola postawił na ofensywną jazdę. Jednak w połowie zawodów rywal uszkodził tylni zderzak Porsche naszego kierowcy. Ostatecznie Polak wyścig zakończył na siódmej pozycji. Kierowca Verva Racing Team jest pierwszym w historii Polakiem, który może się pochwalić wicemistrzostwem w tak ważnej serii samochodów GT.
Obecny sezon był dla fanów sportów motorowych w Polsce wyjątkowy. Kuba Giermaziak wraz z ekipą VERVA Racing Team przez cały rok prezentował wysoką formę. Polak na najwyższym stopniu podium stawał aż trzy razy, wygrywając zawody w Monako, Austrii oraz na Węgrzech. To najwyższa statystyka zwycięstw w tym sezonie Porsche Supercup. Kierowca dostarczał emocji podczas każdej kolejnej rundy, tocząc zaciętą walkę z Earlem Bamberem, która przejdzie do historii wyścigów tej serii.
[ad=rectangle]
Zespół VERVA Racing Team powołany przez PKN Orlen w 2010 roku szybko dołączył do światowej czołówki wyścigów. Tegoroczny sukces zarówno w klasyfikacji indywidualnej, jak i zespołowej to wynik wieloletniego doświadczenia, profesjonalnego przygotowania oraz równej i przemyślanej jazdy w ciągu całego sezonu.
- Przede wszystkim chciałbym podziękować zespołowi Verva Racing Team oraz mojemu sponsorowi, firmie PKN Orlen za ten sezon. Dzięki nim mogliśmy zaprezentować świetne osiągi. To był tak naprawdę mój najlepszy sezon w karierze. Oczywiście czuję lekki niedosyt, ale wicemistrzostwo w takiej serii jak Porsche Supercup jest wyjątkowym osiągnięciem. Dodatkowo zdobyliśmy mistrzostwo w klasyfikacji zespołowej. To bardzo miłe uczucie, że stworzyliśmy zespół, który jest w stanie walczyć o najwyższe laury na światowym poziomie. Jeśli chodzi o ostatni wyścig w Austin, to wynik mógł być w niedzielę lepszy. Jednak w sportach motorowych o mistrzostwo rywalizuje się cały rok. Wspólnie z zespołem walczyliśmy do końca podczas każdego startu - zakończył Giermaziak.