Mercedes negocjuje z Lewisem Hamiltonem podpisanie nowego kontraktu od kilku miesięcy. Brytyjczyk po tym jak zrezygnował z profesjonalnego menedżera sam broni swoich interesów w rozmowach z szefostwem niemieckiego teamu. [ad=rectangle]
Londyński Times twierdzi, że obie strony próbują wypracować warunki nowego trzyletniego kontraktu obowiązującego do końca 2018 roku. Dziennik podaje, iż Hamilton za kolejne trzy sezony współpracy żąda ponad 230 milionów dolarów! Taka suma z łatwością dałaby mistrzowi świata pozycję najlepiej zarabiającego kierowcy w historii Formuły 1.
Do spekulacji brytyjskiej prasy odniósł się szef Mercedesa Toto Wolff, który wyśmiał kwoty jakie padają mediach. - Tym informacjom bliżej do satyry niż rzeczywistości - stwierdził.
- Liczby jakie pojawiają się w prasie to absolutna iluzja. Mercedesowi zależy na efektywności, nawet jeśli chodzi o wynagrodzenia kierowców - dodał Austriak.
Według Timesa Hamilton po zdobyciu drugiego tytułu stwierdził, że aktualny mistrz świata powinien być najlepiej opłacanym kierowcą w stawce. Brytyjczyk na chwilę obecną zarabia gorzej niż Fernando Alonso czy Sebastian Vettel.
Toto Wolff przed kilkoma tygodniami podkreślił, że w idealnej sytuacji Mercedes chciałby przedłużyć obowiązujący kontrakt jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. W połowie 2014 roku negocjacje z Hamiltonem zostały zawieszone, aby zawodnik mógł skupić się na walce o tytuł.
- Po prostu potrzebujemy czasu. Mamy podobne pomysły i staramy się wprowadzić je do nowej umowy - zakończył Wolff.