Red Bull po sezonie kończy wieloletnią współpracę z Renault. Francuski koncern powinien dostarczać zespołowi silniki jeszcze przez cały 2016 rok, ale umowa zostanie przedterminowo rozwiązana.
Dietrich Mateschitz nie ukrywa, że w roli nowego dostawcy jednostek napędowych widział Mercedesa, ale transakcja została zablokowana przez dyrektora generalnego Daimlera, Dietera Zetsche.
Red Bull rozpoczął więc rozmowy z Ferrari. Negocjacje z włoskim producentem w imieniu Red Bulla prowadzi Helmut Marko, prawa ręka Mateschitza w sportach motorowych.
- To, jak bardzo Ferrari poprawiło się względem zimowych testów jest zdumiewające. Z drugiej strony, jeśli Ferrari nie jest w stanie walczyć o mistrzostwo, mając za kierownicą Sebastiana Vettela, to nam również się to nie uda. Jednak mając ich silniki możemy finiszować na podium - stwierdził Mateschitz.