Kimi Raikkonen skrytykował zespoły za postawę w Austin

Kierowca Ferrari Kimi Raikkonen wyraził swoją dezaprobatę dla zachowania większości ekip w oczekiwaniu na sobotnie kwalifikacje do GP Stanów Zjednoczonych. Fin nie chciał brać udziału w "cyrku", jaki rozegrano na padoku F1.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
Kimi Raikkonen / Kimi Raikkonen

Piątkowe i sobotnie zajęcia w Austin zostały zakłócone przez nieustające opady deszczu. Kwalifikacje okazały się prawdziwym maratonem, który ostatecznie trzeba było odwołać i przenieść na kolejny dzień. Zespoły i zawodnicy oczekując na decyzję sędziów starali się zabawiać publiczność.

I tak zgromadzeni kibice zamiast bolidów Formuły 1 mogli zobaczyć sklecone naprędce łodzie mechaników Saubera i Force India, oglądać wiosłowanie na sucho w wykonaniu sztabu Williamsa, pojedynek piłkarski Nikiego Laudy i Nico Rosberga czy przebieranki ojców Maxa Verstappena i Carlosa Sainza w kombinezony swoich synów.

Do tych zabaw nie dołączył Kimi Raikkonen. Fin słynący ze specyficznego humoru był mocno zniesmaczony. - Chcecie poznać moje prawdziwe zdanie? To jest Formuła 1 a nie cyrk.

- Ludzie przychodzą oglądać jak się ścigamy i tylko to powinniśmy robić. Takie rzeczy (opóźnienia przez deszcz) się zdarzają. Nie przeszkadza mi, że każdy robi to co chce. Ale to mój wybór. Jak powiedziałem, nie jesteśmy w cyrku - dodał.

Swojego kierowcę wsparł szef Ferrari, Maurizio Arrivabene. - Nie chcieliśmy uczestniczyć w podobnym "show", ale w sobotę zaprosiliśmy do naszego garażu niepełnosprawne dzieci na wózkach inwalidzkich. Tego nie pokazano w telewizji, lecz przynajmniej daliśmy im coś specjalnego - powiedział Włoch.

Zespoły Formuły 1 próbowały zabijać czas w oczekiwaniu na kwalifikacje


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×