Verstappen przyćmił inną przyszłą gwiazdę F1?

Carlos Sainz zasługuje na równie wielkie pochwały za swój pierwszy sezon w Formule 1 co Max Verstappen, uważa szef zespołu Toro Rosso Franz Tost.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz

Carlos Sainz jr. i Max Verstappen sezonem 2015 debiutowali w Formule 1. Obaj zawodnicy promowani przez Red Bulla znaleźli miejsce w Toro Rosso. Na koniec roku młodzieżowców dzieliła spora różnica punktowa.

Chwalony z każdej strony Verstappen zgromadził 49 punktów, prawie trzy razy więcej niż Sainz, który miał w swoim dorobku ledwie 18 oczek. Szef Toro Rosso, Franz Tost nie zgadza się jednak, by oceniać jego zawodników wyłącznie na tej podstawie.

- Wytłumaczenie (różnicy punktowej) jest proste - powiedział. - Carlos miał dużo pecha z bolidem, który uniemożliwił mu ukończenie siedmiu wyścigów.

- Większość problemów dotyczyła samochodu, nie Carlosa. On wykonał wszystko poprawnie, więc nie ma powodu do zmartwień. Pokazał, że ma szybkość w sobotę i niedzielę - w kwalifikacjach byli z Maxem blisko siebie - dodał.

Szef techniczny Toro Rosso, James Key potwierdza słowa Tosta. - Max zgarnął nagłówki gazet z powodu swojego wieku, ale w większości obszarów obaj są równi - podsumował.

Toro Rosso potwierdziło, że Max Verstappen i Carlos Sainz pozostaną kierowcami zespołu w 2016.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×