Lewis Hamilton po kolizji z Valtterim Bottasem w pierwszym zakręcie spadł aż na siódmą lokatę. Brytyjczyk zdołał odrobić kilka pozycji i na mecie finiszował na najniższym stopniu podium.
- Straciłem sporo z wydajności bolidu. Uszkodzenia były tak duże, że nie mogłem dogonić Kimiego (Raikkonena) - przyznał trzeci w Bahrajnie Hamilton.
- Nie wiem do czego doszło w pierwszym zakręcie. Ktokolwiek mnie atakował, ja nie miałem możliwości by go dostrzec. To był incydent wyścigowy. Na szczęście mogłem jechać dalej, a bolid nie miał najgorszego tempa - dodał.
Podobnie jak w Australii, także podczas startu w Bahrajnie kierowca Mercedesa zaliczył fatalny początek tracąc łatwo swoje pole position.
- Nie sądzę, aby był to techniczny problem. Po prostu zabrakło mi "odejścia". Cieszę się jednak, że udało nam się urwać jakieś punkty - stwierdził Hamilton.
Zobacz wideo: Eric Molina popłakał się ze wzruszenia po walce z Tomaszem Adamkiem
Źródło: WP SportoweFakty