Sebastian Vettel objął prowadzenie w wyścigu po kapitalnym starcie i minięciu Lewisa Hamiltona. Od tamtego momentu zawodnicy nie wchodzili sobie w drogę i konsekwentnie realizowali strategię ułożoną przed wyścigiem przez zespoły.
Niemiec pojechał na dwa pit stopy, podobnie jak większość kierowców z czołowej dziesiątki. Hamilton odwiedził aleję serwisową ledwie raz i to wystarczyło, by dojechać do mety przed Vettelem.
- Przeceniliśmy degradację opon, dlatego wykonaliśmy dodatkowy pit stop, co okazało się złą decyzją - przyznał po zawodach szef Ferrari, Maurizio Arrivabene.
ZOBACZ WIDEO Polski motocyklista goni marzenia. "Zaczynałem w oficerkach i spodniach z targu" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Włoch nie chciał wskazywać odpowiedzialnego za wybór strategii na wyścig w Kanadzie i przyznał, że jest pierwszą osobą do której powinno się kierować pretensje.
- Pytacie mnie, kto jest tym gościem, który popełnił błąd w strategii? Przede wszystkim to moja rola. Bo jeśli był błąd, podkreślam słowo "był", to spoczywa on na moich barkach, a nie zespołu.
- Mam problem z oceną strategii. W końcu w czołowej dziesiątce tylko jeden kierowca pojechał na jeden pit stop jak Hamilton (Bottas - przyp. red.). Nie przewidzieliśmy, że oni pojadą do samej mety - dodał Arrivabene.