GP Singapuru: Hamilton powtórzy wyczyn z Monako?

AFP
AFP

Nico Rosberg stanie na pierwszym polu startowym w niedzielnym wyścigu na torze Marina Bay w Singapurze. W drugim rzędzie ustawi się Lewis Hamilton, który z podobnej pozycji wygrał w tym roku uliczny wyścig w Monte Carlo.

Po kwalifikacjach do GP Singapuru w rywalizacji o Pole Position Trophy panuje znów idealny remis. Nico Rosberg wygrał na Marina Bay siódmy raz w sezonie. Lewis Hamilton nie obronił nawet miejsca w pierwszym rzędzie.

Brytyjczyk ma jednak dobre wspomnienia, jeśli chodzi o starty z trzeciego pola, z którego ruszy w niedzielę. W tym roku wygrał już jeden uliczny wyścig, startując właśnie z tego miejsca podczas GP Monako. Wówczas jego najgroźniejszym rywalem był Daniel Ricciardo. Australijczyk w niedzielę stanie w pierwszej linii obok Nico Rosberga.

Ciekawa obsada znalazła się również w drugiej połowie stawki. Po karach dla Sergio Pereza i Romaina Grosjeana obaj zawodnicy staną kolejno w 9. i 10. rzędzie. Miejsce w ostatnim zajmie sensacyjnie Sebastian Vettel, który doznał awarii bolidu w Q1.

Grand Prix Singapuru - ustawienie na starcie:

1. linia
(1) Nico Rosberg - Mercedes
(2) Daniel Ricciardo - Red Bull

2. linia
(3) Lewis Hamilton - Mercedes
(4) Max Verstappen - Red Bull

3. linia
(5) Kimi Raikkonen - Ferrari
(6) Carlos Sainz - Toro Rosso

4. linia
(7) Daniil Kvyat - Toro Rosso
(8) Nico Hulkenberg - Force India

5. linia
(9) Fernando Alonso- McLaren
(10) Valtteri Bottas - Williams

6. linia
(11) Felipe Massa - Williams
(12) Jenson Button - McLaren

7. linia
(13) Esteban Gutierrez - Haas
(14) Marcus Ericsson - Sauber

8. linia
(15) Kevin Magnussen - Renault
(16) Felipe Nasr - Sauber

9. linia
(17) Sergio Perez* - Force India
(18) Jolyon Palmer - Renault

10. linia
(19) Pascal Wehrlein - Manor
(20) Romain Grosjean** - Haas

11. linia
(21) Esteban Ocon - Manor
(22) Sebastian Vettel - Ferrari

* - kara złamanie przepisów żółtej flagi podczas kwalifikacji (-8)
** - kara za wymianę skrzyni biegów (-5)

ZOBACZ WIDEO Jerzy Janowicz: nie jest fajnie, kiedy kibice mnie obrażają

Komentarze (0)