Tor Circuit of the Americas jest gospodarzem GP USA nieprzerwanie od 2012 roku. Obiekt szybko stał się popularny wśród kierowców i kibiców, ze względu na interesujący układ z pierwszym zakrętem położonym na wzniesieniu, płynnych łukach i częstą zmianą wysokości.
Kimi Raikkonen, który nie ma na swoim koncie większych sukcesów na torze w Austin, jest fanem teksańskiego obiektu. - Stworzyli fajny projekt, który posiada wiele wzniesień, nie jest całkowicie płaski. To sprawia, że jest jeszcze bardziej interesujący.
- Naturalnie nie brakuje tutaj miejsc do wyprzedzania, ale jest na to ledwie krótki moment. Pomaga przy tym fakt, że jadąc w górę do zakrętu bolid jeszcze bardziej spowalnia. Samo pokonanie zakrętu nie należy już do najłatwiejszych - dodał Fin.
Kierowca Ferrari liczy na to, że w tym roku podczas zawodów w Austin dopisze pogoda, aby zrekompensować kibicom ubiegły sezon.
- W poprzednim roku było fatalnie przez cały weekend. To żadna przyjemność dla nas i dla kibiców. Austin świetne miejsce do rozgrywania GP, na którym zawsze jest mnóstwo fanów - podsumował 37-latek.
ZOBACZ WIDEO Zapłakany, chciał uciekać. Oto początki Cristiano Ronaldo. Wróci jeszcze do domu?