Podczas GP USA trzy pit stopy zaplanowane miał Kimi Raikkonen. Na 38. okrążeniu Fin zjeżdżał na ostatnią zmianę opon. Po wyjeździe z alei serwisowej przejechał on kilka metrów, bowiem jego zespół Scuderia Ferrari kazał mu się natychmiast zatrzymać.
Okazało się, że prawe tylne koło nie zostało do końca przykręcone, a mimo tego zapaliło się zielone światełko oznaczające zgodę na opuszczenie stanowiska. Raikkonen na "wstecznym" wrócił do pit lane i wycofał się z rywalizacji. Dla Fina był to trzeci nieukończony wyścig w tym sezonie.
Po wyścigu sędziowie uznali, że ekipa z Maranello jest winna naruszenia Artykułu 28.13 i została nałożona grzywna w wysokości 5 000 euro.
- Musimy sprawdzić, dlaczego dostałem pozytywny znak na opuszczenie stanowiska. Zobaczyłem zielone światło, więc ruszyłem. Dlaczego tak się stało, a my nie byliśmy jeszcze gotowi? Musimy to sprawdzić. Koło nie było dokręcone, więc musiałem na 100 procent się zatrzymać. Niestety, nie było innego sposobu - powiedział Kimi Raikkonen.
ZOBACZ WIDEO: Tego rekordu Polski nie pobito już od 36 lat. "Strasznie mnie to kręci"