Sezon 2016 miał być drugim z rzędu rokiem Maxa Verstappean w Toro Rosso. Ostatecznie młody Holender spędził w juniorskiej ekipie raptem cztery rundy mistrzostw, awansując podczas GP Hiszpanii do zespołu Red Bulla.
Verstappen w dotychczasowych wypowiedziach nie ukrywał, że jest zadowolony z przebiegu swojej kariery oraz pierwszego zwycięstwa w debiutanckim wyścigu w ekipie z Milton Keynes. Zapewnił jednak, że najbardziej jest dumny z tego, jak zaadaptował się do nowych warunków.
Zapytany o największe wyzwanie minionego sezonu odpowiedział: - Myślę, że było to moje przejście z Toro Rosso do Red Bulla. Trzeba było zrobić to dobrze, mimo że nie wiedziałeś, jak wszystko się potoczy. Nie wiedziałeś jak bolid będzie się sprawował, nie wiedziałeś jak to wszystko poskładać w jedną całość. Na szczęście wszystko poszło dobrze, ale miałem do tego bardzo dobre przygotowanie - rozpoczął.
- Na początku ciężko jest powiedzieć co chciałbyś zmienić w samochodzie, ponieważ twoje doświadczenie z nim jest zbyt małe. Na starcie mojego drugiego sezonu w Toro Rosso wiedziałem już, jak to wszystko działa. Jeżeli hamulce, kierownica czy przepustnica zostały zmienione, to wiedziałem o tym.
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: to, co przeżyłam, było dla mnie dramatem
Zawodnik dodał, że większy komfort w bolidzie poczuł podczas rundy na Sepang.
- W Malezji samochód bardziej przypadł mi do gustu. Pit-stopy i momenty z udziałem samochodu bezpieczeństwa nie zagrały na moją korzyść, ale takie są wyścigi.