Oczekuje się, że po odsunięciu od władzy w Formule 1 Berniego Ecclestone, Liberty Media zmieni sposób dysponowania pieniędzy między zespołami, tak, aby był on bardziej sprawiedliwy niż w ostatnich latach.
Informacja ta została przyjęta pozytywnie przez większość teamów. Gorzej ma się sytuacja z największymi producentami jak Ferrari. Włosi od lat otrzymywali od F1 kwotę blisko 100 milionów dolarów tylko ze względu na swój historyczny status. W przyszłości suma ta ma zostać podzielona równo między wszystkich uczestników mistrzostw.
Zdaniem właściciela Haas F1 Team, niektóre zespoły nie zasługują jednak na dodatkowe pieniądze. - Mam wiele szacunku dla Mercedesa, Ferrari czy Red Bulla, ponieważ zainwestowali wiele w ten sport - powiedział Gene Haas. - Nie wyobrażam sobie jak mógłbym powiedzieć, że jako mniejszy zespół zasługuję na to, by dostawać więcej. Nigdy nie myślałem w ten sposób, nawet w NASCAR.
- Gdyby Formułę 1 reprezentowały takie zespoły jak Haas, Manor czy Sauber, to nikt nie oglądałby tych wyścigów. Ludzie przychodzą dla wielkich nazw. Jeśli myślisz o Ferrari, zespole, który jest tu od zawsze, to masz doskonały przykład kogoś, kto zyskał sławę właśnie dzięki wyścigom - kontynuował Haas.
- (...) Musimy być ostrożni, by nie zabrać pieniędzy tym, którzy na nie zasługują, a dać je ekipom, które w żaden sposób nie przysługują się promocji tego sportu. Naszym zadaniem jest pokazać, że potrafimy walczyć z najlepszymi. Jeśli to udowodnimy, to ludzie potraktują nas inaczej, zyskamy ich szacunek - podsumował właściciel jedynej w stawce stajni z bazą w Stanach Zjednoczonych.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze