[tag=28]
Scuderia Ferrari[/tag] po inaugurującej sezon 2017 rundzie w Melbourne znajduje się na pierwszym miejscu w klasyfikacji generalnej konstruktorów, wyprzedzając o cztery "oczka" ekipę Mercedesa.
Włosi mają tym samym spore powody do radości. Zadowolony ze swojego wyniku nie jest jednak Kimi Raikkonen, który nie zdołał pokonać kierowców Srebrnych Strzał i stanąć na podium.
- Wygrana była oczywiście dla zespołu świetnym rozpoczęciem sezonu. Dla mnie nie było jednak idealnie - rozpoczął Fin. - To rozczarowujące. Mimo wszystko cieszę się, ponieważ zrozumieliśmy wiele rzeczy, co pomoże nam w kolejnym wyścigu i wiemy co robić. To nie był idealny start, ale ostatecznie zdobyłem punkty, a 4. miejsce jest dalekie od katastrofy.
Były kierowca Lotusa wierzy jednak w możliwości zespołu i wie, że i na jego triumf przyjdzie moment. - Myślę, że w porównaniu z poprzednimi latami mamy bardzo silne podstawy do dalszego rozwoju. Musimy po prostu umieścić rzeczy dokładnie w tym miejscu, w którym być powinny. To będzie długi rok i wiele może się zdarzyć.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze