Liderzy Mercedesa i Ferrari są w tym momencie najbardziej utytułowanymi kierowcami w Formule 1. Sebastian Vettel i Lewis Hamilton mają łącznie na koncie siedem tytułów mistrzowskich.
Wspólnie mieli okazję walczyć między sobą o koronę tylko raz w 2010 roku, gdy w mistrzostwach triumfował Vettel. Niemiec od tamtego sezonu wygrał jeszcze trzy razy, bez szczególnej rywalizacji z Brytyjczykiem. Era Hamiltona nastała w 2014 roku, gdy wprowadzono do F1 nowe silniki, lecz wówczas to Vettel dysponował niekonkurencyjnym samochodem - najpierw w Red Bullu, a potem w Ferrari.
Po zaciętej walce w Melbourne, na otwarcie tegorocznej kampanii, Vettel przyznał, że jest podekscytowany myślą, iż to właśnie z Hamiltonem przyjdzie mu stoczyć bój o swój piąty tytuł.
- Udowodnił, że jest najszybszym kierowcą w stawce i chciałbym się z nim zmierzyć - powiedział lider Scuderii. - Wygląda na to, że wreszcie mamy podobne bolidy. Mam nadzieję, że tak pozostanie i zobaczymy, kto jest lepszy w bezpośredniej walce.
Hamilton nie ukrywa, że darzy podobnym szacunkiem czterokrotnego mistrza świata i jak stwierdził "czuje się zaszczycony" możliwością bezpośredniej walki z nim na torze. - Doczekaliśmy się wreszcie momentu, kiedy naprawdę możemy między sobą rozstrzygać o zwycięstwie - powiedział potrójny mistrz świata z Wielkiej Brytanii.
- Chciałbym, abyśmy mieli okazję częściej ścigać się w takich bolidach, a rzeczywiście twierdzę, że nasze tempo jest dziś podobne - kontynuował. - Zapowiada się na długi, wymagający fizycznie i psychicznie sezon, ale tak jak powiedział Sebastian - w F1 chodzi o ściganie się i właśnie to sprawia, że pracujesz jeszcze mocniej, by podnosić sobie poprzeczkę - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Stoch: Potencjał naszej grupy jest ogromny i nie został jeszcze w pełni wykorzystany