Znajomość Roberta Kubicy i Fernando Alonso trwa od ponad dwudziestu lat. Polak i Hiszpan mieli okazję się poznać już jako dzieci, gdy obaj rywalizowali w kartingu. Później ich losy zetknęły się w Formule 1. W pewnym momencie istniała szansa, że Kubica i Alonso będą startować w jednym teamie. Zainteresowanie polskim kierowcą wyrażało bowiem Ferrari w okresie, gdy liderem włoskiej stajni był Alonso. Wszystko przekreślił jednak fatalny wypadek Kubicy w trakcie rajdu samochodowego we Włoszech.
Z powodu kraksy Kubica musiał opuścić Formułę 1, ale polski kierowca nadal śledzi wyścigi królowej motorsportu i jest zasmucony na widok Alonso męczącego się w bolidzie McLaren Honda. - Nasze relacje z Fernando trochę osłabły, bo jestem z dala od F1. Jednak to wciąż jest wielki mistrz. Jeśli ktoś w przeciętnym samochodzie może robić wielkie rzeczy, to właśnie on. Jestem w stu procentach przekonany, że nikt nie jest zadowolony z obecnej sytuacji, ani Fernando, ani McLaren, ani Honda - stwierdził Kubica w hiszpańskiej prasie.
Równocześnie Polak jest pozytywnie zaskoczony zmianami, do jakich doszło przed tym sezonem w F1. - To znowu jest Formuła 1. W ostatnich lata była nią tylko z nazwy. Teraz kierowcy z powrotem mają poczucie, że ścigają się bolidami na miarę F1 - dodał 32-latek.
Kubica jest również zadowolony z faktu, że ostatni wyścig o Grand Prix Australii padł łupem Sebastiana Vettela z Ferrari. - To dobrze, że Ferrari wróciło do wygrywania. To sprawia, że F1 powinna być ciekawsza. Myślę, że czeka nas dobry sezon, chociaż będziemy musieli jeszcze poczekać z dwa, trzy wyścigi, aby zobaczyć pełen obraz - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze