Lewis Hamilton został pokonany na otwarcie sezonu w Australii przez Ferrari i Sebastiana Vettela, którzy perfekcyjnie wykonali swój pit stop, wracając na tor przed bolidem Mercedesa.
Brytyjczyk generalnie cieszył się z faktu, że inny zespół zbliżył się do jego poziomu, ale ma nadzieję na więcej walki "koło w koło". - Gdy widziałem jak Seb wyjeżdża z alei serwisowej w Melbourne, to byłem podekscytowany - przyznał. - Sam utknąłem za innym bolidem, ale było miło zobaczyć, że rywalizacja jest znów tak zacięta.
- Szkoda, że nie doszło między nami do bezpośredniej walki na torze. Oby w trakcie sezonu była jeszcze do tego okazja. Byle tylko nie będzie to sezon pod znakiem strategii - uzupełnił lider Mercedesa.
Hamilton nie ukrywa, że z utęsknieniem czeka na podobne pojedynki jak ten z Nico Rosbergiem podczas GP Bahrajnu w 2014 roku, gdy duet niemieckiego zespołu walczył zaciekle między sobą do samej mety.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze
- Nie mogę się doczekać znów takiego dnia - nie ukrywał. - Chciałbym powtórzyć coś podobnego z Sebastianem. To czterokrotny mistrz świata, jeden z najlepszych w swojej generacji. Kibice wstawaliby z foteli oglądając ten pojedynek - podsumował Hamilton.