Do zdarzenia doszło na torze kartingowym La Morgal w hiszpańskiej Asturii. Obiekt należy do Fernando Alonso, który pomaga w ten sposób w rozwoju motorsportu w ojczyźnie. W sobotę odbywały się tam treningi przed mistrzostwami Asturii. W trakcie jednego z przejazdów Gonzalo Basurto zderzył się z jednym z rywali, a następnie został przygnieciony przez gokart.
10-latkiem na torze zajęły się służby medyczne, które dwukrotnie musiały podjąć akcję reanimacyjną. Młody Hiszpan trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie, a w niedzielny poranek lekarze poinformowali, że jego życia nie udało się uratować.
Alonso, chociaż w kalendarzu Formuły 1 mamy właśnie krótką przerwę, nie był obecny na torze La Morgal podczas sobotnich treningów. Kierowca teamu McLaren Honda przebywa w Stanach Zjednoczonych, gdyż przygotowuje się do swojego startu w wyścigu Indianapolis 500. W niedzielę 35-latek będzie obserwować na żywo rywalizację IndyCar w Barber.
- Obudziłem się o świcie i jest to jeden z najsmutniejszych dni w moim życiu. Jestem zdruzgotany informacją o śmierci Gonzalo. Składam wyrazy współczucia jego rodzinie oraz całej kartingowej rodzinie - napisał Alonso na Twitterze.
Alonso sam zaczynał swoją karierę od występów w zawodach kartingowych, gdyż wielkim fanem wyścigów był jego ojciec. Rodzinie Hiszpana trudno było jednak znaleźć środki finansowe na jego występy. Bardzo dobre wyniki sprawiły jednak, że Alonso zainteresowali się sponsorzy, którzy wzięli na swoje barki finansowanie jego dalszego rozwoju. Teraz w podobną rolę ambasadora kartingu chce się wcielić 35-latek, który stara się wypromować kolejne talenty z Hiszpanii.
Niedzielne mistrzostwa Asturii w gokartach, w których miał wziąć udział Basurto, zostały odwołane, zaś sam obiekt La Morgal chwilowo pozostanie zamknięty.