Charlie Whiting oznajmił, że wyścigowe numery kierowców na bolidach powinny mieć co najmniej 230 mm wysokości. Natomiast nazwisko powinno mieć wysokość 150 mm. Zespoły mogą używać także skrótów, tak jak ma to miejsce w transmisjach telewizyjnych, np. Lewis Hamilton - HAM, czy Sebastian Vettel - VET. Temat ten został poruszony podczas wtorkowych obrad Grupy Strategicznej oraz Komisji F1.
Obecne przepisy są zapisane w Regulaminie Sportowym FIA, ale jak dotąd nie były one rygorystycznie egzekwowane.
"Każdy numer bolidu powinien być łatwo widoczny, patrząc na przód. Odpowiednia cyfra powinna mieć wysokość 23 cm, a linia tworząca jej kształt minimalną szerokość 4 cm. Nazwisko kierowcy lub jego trzyliterowy skrót powinien być widoczny na zewnętrznej części nadwozia o wysokości 15 cm, a linia tworząca kształt litery musi wynosić 3 cm szerokości i kontrastować się z tłem" - można było przeczytać w liście od dyrektora wyścigów do zespołów.
W przypadku niedostosowania się do tych przepisów, będą grozić surowe kary. Bolid może nawet zostać niedopuszczony do wyścigu. - Oczekujemy, że wszystkie bolidy będą w Barcelonie wyposażone w nowe, dużo czytelniejsze oznaczenia identyfikujące kierowców. Każde odstępstwo będzie zgłaszane sędziom - poinformował Whiting.
ZOBACZ WIDEO Real rozstrzelał zespół Tytonia, ciężki powrót Polaka. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
Żeby Czytaj całość