Pierwsze cztery rundy sezonu 2017 wyraźnie pokazały, że Ferrari i Mercedes są siłą dominującą w stawce Formuły 1. Konstruktorów dzieli w tabeli zaledwie jeden punkt. Trzeci Red Bull Racing ma od nich ponad połowę mniej "oczek".
Stajnia z Milton Keynes planuje jednak na nadchodzącą rundę w Barcelonie aktualizacje swojego RB13, by zniwelować stratę do dwóch czołowych zespołów. Na osiągnięcie pożądanych rezultatów czeka szefostwo ekipy oraz jego kierowcy - Daniel Ricciardo oraz Max Verstappen, którzy nie byli w stanie zbliżyć się dotychczas do liderów mistrzostw. Co ciekawe na powrót Red Bulla do konkurencyjnej formy czeka także lider klasyfikacji - Sebastian Vettel.
Czterokrotny mistrz świata ma nadzieję, że poprawki, które zespoły zwykle szykują na europejską część sezonu sprawią, że stawka nieco się wyrówna, co da im większą radość ze ścigania. - Myślę, że będzie bardzo blisko pomiędzy nami i Mercedesem, a przynajmniej mam taką nadzieję. Liczę też na to, że Red Bull znajdzie dobre tempo - rozpoczął Niemiec.
- Pojawiło się wiele pogłosek odnośnie aktualizacji w ich samochodzie. Są silnym zespołem, wiedzą jak zbudować szybki bolid. Pozostaje pytanie, kiedy tego dokonają. Im szybciej, tym bardziej ekscytujące będzie to dla nas.
- Jestem przekonany, że posiadamy w naszej ekipie właściwych ludzi, dobre zaplecze i osiągniemy postęp. Oczywiście zależy to także od tego, co zrobią pozostali - wyznał kierowca Scuderii, który ma obecnie 13 punktów przewagi nad drugim w tabeli Lewisem Hamiltonem.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 62. Ryszard Pawłowski spadał z lawiną w Himalajach. "Wydarzył się cud. To było niesamowite!" [3/5]