Niepokojące sygnały docierały do Lewisa Hamiltona już w Bahrajnie, gdy w kwalifikacjach uległ swojemu zespołowemu partnerowi. W wyścigu Brytyjczyk był już szybszy. W miniony weekend w Rosji Hamilton oglądał jednak plecy swojego zespołowego partnera w każdej z sesji, na końcu gratulując mu wygranej w wyścigu, który sam ukończył dopiero na 4. pozycji.
- Lewis powiedział, że cieszy się z mojej wygranej. To było miłe z jego strony - potwierdził Valtteri Bottas. - Gdyby było odwrotnie, to ja bym mu gratulował. Dobrze jednak widzieć, że potrójny mistrz świata zachowuje się w taki sposób.
- Sezon jest długi i w pewnym momencie może być bardziej skomplikowanie. Gdy zaczyna się walka o mistrzostwo, będzie mniej gadania, a więcej walki na torze - dodał Fin.
Bottas trafił do Mercedesa jako następca Nico Rosberga i zespół nie ukrywał, że dzięki zmianie obsady ma nadzieję na zażegnanie stale toksycznej atmosfery między swoimi zawodnikami, co było widać w ostatnich latach.
- Stosunki między nimi pozostają nienaruszone - zapewnił po GP Rosji szef Mercedesa, Toto Wolff. - Obaj biją się o zwycięstwa i mistrzostwo, ale wątpię by to wpływało na ich relację i dynamikę wewnątrz zespołu, jak to miało miejsce między Nico i Lewisem. Tu jest zupełnie inaczej.
Niki Lauda tłumaczy wszystko charakterem Bottasa. - Do tej pory nie było między nimi gorąco i byli wobec siebie mili, bo Fin nie mówi zbyt wiele - dodał Austriak.
ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"