Mercedes nie rozumie problemów Hamiltona w Monako

Getty Images / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Getty Images / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Pełniący obowiązki dyrektora Mercedesa Niki Lauda przyznał, iż był zdumiony w jak wielkie tarapaty wpadł Lewis Hamilton z powodu problemów z bolidem podczas drugiego segmentu kwalifikacji w Monako.

Lewis Hamilton zakończył sobotnie kwalifikacje w Monte Carlo na odległej 14. pozycji. Brytyjczyk przegapił szansę na awans do Q3, ślizgając się po torze przez dobrych kilka minut w sesji Q2. Po powrocie do alei serwisowej i ponownej próbie poprawy czasu, jego starania powstrzymał wypadek Stoffela Vandoorne, który zakończył czasówkę.

O niebo lepiej wypadł drugi z kierowców Mercedesa, Valtteri Bottas, który do zwycięzcy Kimiego Raikkonena stracił ledwie 0,045 sekundy. - Był blisko drugiego miejsca. Cieszymy się z jego wyniku, z Lewisa nie - oznajmił Niki Lauda.

- Nie mogliśmy znaleźć odpowiednich ustawień w jego samochodzie. Miał katastrofalne kwalifikacje. Musimy dokładnie przeanalizować dlaczego zastosowane ustawienia działały tylko w jednym bolidzie - dodał niewykonawczy dyrektor Mercedesa.

Hamilton przyznał, że nawet, gdyby rzutem na taśmę udało mu się awansować do Q3, to nie oczekiwałby walki o pole position. - Myślę, że znalazłbym się w czołowej piątce, lecz dalej walczyłbym ze swoim samochodem - przyznał sugerując, że na problemy podczas kwalifikacji mogły mieć wpływ czwartkowe treningi, w których Mercedes zmagał się z oponami.

- Widocznie nie rozwiązaliśmy tego zagadnienia, dlatego jestem dopiero 14. Miałem pecha z żółtą flagą, ale tak tutaj bywa - podsumował.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia

Komentarze (0)