Sebastian Vettel wygrał wyścig w Monte Carlo po wyprzedzeniu Kimiego Raikkonena podczas zmiany opon w alei serwisowej. Niemiec zjechał do swoich mechaników pięć okrążeń za Finem, a wcześniej wypracował sobie na torze przewagę, która pozwoliła mu utrzymać prowadzenie.
Na mecie mocno rozczarowany Raikkonen nie cieszył się szczególnie z drugiej pozycji, zaś Vettel zaprzeczył jakoby jego awans był wynikiem polecenia zespołowego. - Dla mnie jest jasne, że Ferrari wybrało sobie pierwszego kierowcę i będą robić wszystko, aby to Sebastian uzyskał lepszy rezultat - stwierdził Lewis Hamilton, który po zajęciu 7. miejsca w Monako zwiększył dystans do Vettela w klasyfikacji generalnej do 25 punktów.
W przypadku Mercedesa również spekulowano o tym, że to Hamilton będzie faworyzowany przez cały rok kosztem Valtteriego Bottasa. Brytyjczyk zaprzeczył jednak mówiąc, że nie jest pierwszym kierowcą.
- Nie rozmawiałem na ten temat z zespołem i nie mam takich planów - oznajmił Hamilton. - Valtteri wykonuje naprawdę dobrą robotę i nie widzę sensu, by faworyzować jednego z nas.
- Być może na pewnym etapie mistrzostw będziemy musieli zachować się inaczej, gdy zajmowane pozycje staną się cenniejsze, jednak równie dobrze może być tak, że to ja będę musiał pomagać Valtteriemu - dodał.
ZOBACZ WIDEO Rajd Gdańsk Baltic Cup: Sobota dla Filipa Nivette i Kamila Hellera