McLaren pozostaje jedynym zespołem w stawce, który w 2017 roku nie wywalczył ani jednego punktu, głównie z powodu problemów z jednostką napędową Hondy w swoim bolidzie. Japoński producent przed kolejnym wyścigiem w Kanadzie zawiódł ponownie nie dostarczając zapowiadanych poprawek.
Sytuacja poirytowała mocno szefów McLarena. Osoba piastująca najważniejsze stanowisko w zespole - Zak Brown stwierdził wprost, iż jest pełen obaw o dalsze partnerstwo dwóch firm, deklarując ponadto, że w ciągu 90 dni zespół musi podjąć decyzję odnośnie swojej przyszłości i tego kto będzie dostawcą jednostek napędowych w sezonie 2018.
Szef projektu Hondy w F1, Yusuke Hasegawa rozumie frustrację ze strony Brytyjczyków. - Niestety w żaden sposób nie możemy im udowodnić, że zmierzamy w dobrym kierunku. Zapewniam jednak, że znamy źródło naszych problemów - powiedział.
- Robimy wiele rzeczy, aby przyspieszyć rozwój naszego motoru, ale nie ujawniamy tego. Potrzeba nam jednak czasu. Myślę, że Honda podniesie się w przyszłości, ale musimy przekonać do tego McLarena - dodał.
ZOBACZ WIDEO Żewłakow: Żyjemy w erze Cristiano Ronaldo
Hasegawa nie widzi również problemów w kontynuacji dalszej współpracy, mimo ostrej krytyki ze strony ich jedynego partnera w Formule 1. - Nie mam wątpliwości, że się dogadamy, jako zespół jesteśmy ze sobą mocno związani. Postanowiliśmy, że razem przejdziemy przez ten trudny okres - oznajmił.
Niemieckie media podały w piątek, iż McLaren wbrew słowom Hondy postawił japończykom ultimatum do końca czerwca. Jeśli w dwóch kolejnych wyścigach zespół ponownie się skompromituje, to niewykluczone, że w lipcu bolidy z Woking zatrudnią innego dostawcę.