W ubiegły wtorek Robert Kubica pokonał samochodem Formuły 1 dystans 115 okrążeń na torze w Walencji. Polak otrzymał do dyspozycji model Renault z 2012 roku. 32-latek od razu dostosował się do nowego pojazdu i nie było po nim widać, że po raz ostatni siedział za kierownicą F1 w lutym 2011 roku. Krakowianin kręcił lepsze czasy niż Siergiej Sirotkin, kierowca rezerwowy ekipy z Enstone.
W sobotę w rozmowie z włoską stacją "Sky Sports" Kubica zdradził, że jest gotów powrócić do F1. Słowa Polaka zostały dostrzeżone przez brytyjskich dziennikarzy. Poświęcono im sporo uwagi w studiu po kwalifikacjach do wyścigu o Grand Prix Kanady. - To jest ogromny talent i wydaje się, że ten talent nadal w nim tkwi. Wiem po sobie, że kiedy wraca się za kierownicę, to ma się jedno marzenie. Ponownie wygrywać - powiedział Johnny Herbert, który ścigał się w F1 w latach 1989-2000 i ma na swoim koncie trzy wygrane wyścigi.
Herbert podkreślił, że Polak wybrał na testy trudny technicznie tor. Jego zdaniem, jeśli na nim Kubica wypadł dość dobrze, to podobnie powinno być na innych obiektach. - Testy Kubicy odbyły się w Walencji. To nie jest łatwy tor. Jest niezwykle wyczerpujący dla kierowcy. Mamy tam sporo zakrętów, które wymagają zdecydowanego skręcenia kierownicy. Dla Kubicy to na pewno był ogromny test. Na pewno też musiał trochę zmienić swój styl jazdy - dodał Brytyjczyk.
Były kierowca takich zespołów jak Benetton czy Lotus zdradził, że trzyma kciuki za powrót Polaka do F1. - Jeśli Kubica wróci do Formuły 1, to będzie piękna historia - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica ponownie za kierownicą F1. Kulisy wielkiego powrotu Polaka
W studiu "Sky Sports" przypomniano, iż niegdyś Fernando Alonso uznał Kubicę za najtrudniejszego rywala w swojej karierze. - Alonso zawsze miał ogromny szacunek do Kubicy. Szczerze powiedziawszy, nie oczekiwałem, że kiedykolwiek zobaczymy Polaka za kierownicą pojazdu wyścigowego. Mówiło się, że po wypadku potrzebuje miejsca, a jego ruchomość jest ograniczona. Pokazał jednak ogromną determinację i chęć powrotu - stwierdził Martin Brundle, kierowca F1 w latach 1984-1996.
Brytyjczycy podkreślili, że o swoje miejsce w Renault powinien obawiać się Jolyon Palmer. 26-latek nie zdobył jeszcze punktów w tym sezonie i ostatnio został publicznie skrytykowany przez szefów francuskiej ekipy. - Musi robić swoje. Tym bardziej, że Nico Hulkenberg wykonuje dobrą robotę dla Renault - stwierdził Herbert.
Słowa uznania dla Kubicy wyraził również Damon Hill. - Formuła 1 straciła jednego z najszybszych kierowców w historii. To była duża strata. Wspaniale byłoby widzieć jego rozwój po tylu latach. Dobra robota, Robert - skomentował ostatnie testy polskiego kierowcy mistrz świata z sezonu 1996.