Według tezy stawianej przez Sebastiana Vettela, Lewis Hamilton jadąc za samochodem bezpieczeństwa w trakcie GP Azerbejdżanu umyślnie zwolnił, by będący za nim bolid Ferrari uderzył w jego maszynę. Vettel szukając później rewanżu zrównał się z Mercedesem Hamiltona i skręcił w niego uderzając w koła.
W miniony weekend o opinię na temat postawy Hamiltona został zapytany Nico Rosberg, który gościł na festiwalu prędkości w Goodwood.
- Jestem Niemcem więc muszę uważać na to co powiem! - zażartował dodając po chwili: - Dla mnie sprawa jest prosta. Znam Lewisa najlepiej spośród wszystkich z obecnej stawki i mogę go ocenić. Według mnie nie chciał celowo doprowadzić do tamtej stłuczki.
W poniedziałek FIA potwierdziła ponownie, że odczyt telemetrii z bolidu Hamiltona nie sugerował, by Brytyjczyk hamował w miejscu, w którym doszło do kolizji z Vettelem. Mimo tego kierowca Ferrari utrzymywał, że były mistrz świata nie zachował się czysto.
ZOBACZ WIDEO Sebastien Ogier: Kubica wrócił do swojego naturalnego środowiska. Chcę go zobaczyć w F1 (WIDEO)