W wyścigu o Grand Prix Azerbejdżanu Sebastian Vettel uderzył w pojazd Lewisa Hamiltona podczas neutralizacji. Brytyjczyk minimalnie zmniejszył prędkość, co wyprowadziło z równowagi kierowcę Ferrari. Za takie zachowanie nałożono na niego karę 10 sekund oraz doliczono mu trzy punkty karne do licencji.
Sprawą zajmowała się też FIA. W siedzibie Federacji w Paryżu doszło do spotkania, na którym przesłuchano Vettela. Ostatecznie FIA postanowiła nie nakładać kolejnych kar na 30-latka, choć groziło mu m. in. wykluczenie z wyników wyścigu w Baku. - To leży w gestii prezydenta FIA, aby po takich sytuacjach wezwać kierowcę przed Trybunał FIA - powiedział przed kamerami "Sky Sports" Jean Todt.
Francuz przypomniał, że nie był to pierwszy wybryk Vettela. W trakcie zeszłorocznego Grand Prix Meksyku niemiecki kierowca również nie potrafił opanować nerwów i zwyzywał przez radio Charliego Whitinga, dyrektora wyścigowego F1. - Sytuacja z Meksyku była inna, ale to też był przykład tego, że choć Sebastian jest świetnym kierowcą, to czasem nie potrafi kontrolować swoich emocji i nie zachowuje się prawidłowo - dodał prezydent FIA.
Obecnie Vettel toczy z Hamiltonem niezwykle zacięty pojedynek o tytuł mistrzowski. Obu kierowców w klasyfikacji generalnej mistrzostw dzieli tylko 14 punktów. - Opiekowałem się zespołami F1 i wiem, że kierowcy żyją w stresie. Łatwo podejmować decyzje za biurkiem, czy też oceniać to wszystko z poziomu biurka. Sebastian otrzymał poważne ostrzeżenie. Jeśli coś takiego się powtórzy, to będzie musiał stawić czoła bardzo poważnym konsekwencjom - stwierdził Todt.
ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Szalona radość zespołu Hyundaia
Prezydent FIA zdradził też szczegóły ostatnich rozmów z Vettelem. - Zasugerował, że może coś zrobić dla tego sportu. Dla osób, które tyle dla niego poświęcają. Jak chociażby stewardzi. Zaakceptowałem to. Byłem przeciwny za to jego zaangażowaniu się w kampanie promujące bezpieczeństwo na drodze, bo to byłoby niewłaściwe w tej sytuacji. Myślę jednak, że dobrze stałoby się, gdyby Sebastian zaczął pomagać kierowcom z Formuły 4, może Formuły 3 lub Formuły 2. Być może byłby w stanie im przekazać, że nie powinni robić pewnych rzeczy - dodał Todt.
71-latek jest przekonany, że przeprosiny Vettela po incydencie w Baku były szczere. - On ciągle trawi tę sytuację. Powoli rozumie, że popełnił duży błąd. Zapewnił mnie, że to się nigdy nie powtórzy. Czas pokaże - podsumował Todt.