Francuskie media podają, że odejście Jolyona Palmera z zespołu jest kwestią najbliższych tygodni. Renault może mieć jednak poważny ból głowy kim zastąpić 28-latka. Głównie od przybytku świetnych nazwisk.
Polskich kibiców cieszą w ostatnich dniach informacje o testach Roberta Kubicy bolidem sprzed kilku lat. Dziennikarz Anthony Rowlinson twierdzi, że kolejnym krokiem będą próby Polaka tegorocznym modelem Renault na Węgrzech, a dalej być może wielki powrót do F1 podczas GP Belgi.
Innym poważnym nazwiskiem na giełdzie jest były kierowca Toro Rosso - Sebastien Buemi. Mistrz Formuły E w poprzednim tygodniu pomagał Pirelli przy testach nowych opon, korzystając z tegorocznego samochodu Red Bulla. Testy miał monitorować Alain Prost, gdyż rzekomo to Szwajcar jest faworytem ambasadora Renault na miejsce Jolyona Palmera.
- Nie wiem czy Alain chce mnie z powrotem w Formule 1 - na pewno potrzebuje mnie w Formule E - żartował Buemi, który niedawno przedłużył o dwa lata swoją umowę z Renault na starty w elektrycznej formule.
Sebastien Buemi zadebiutował w F1 w 2009 roku, trzy lata po Robercie Kubicy. Red Bull skreślił Szwajcara i nie przedłużył jego umowy z Toro Rosso po sezonie 2011.
ZOBACZ WIDEO FEN zmienia zasady, ACB wprowadza turnieje (WIDEO)