Start Kubicy w drugich śródsezonowych testach w dniach 1-2 sierpnia to już oficjalna informacja. Obok Polaka szansę pokazania się w bolidzie R.S. 17 otrzyma Nicholas Latifi. Renault nie potwierdziło, czy testy na Węgrzech zmienią coś w planach zespołu na obecny sezon, jednak ich wartość jest nie do przecenienia.
- To już trzeci krok w stronę F1. Robert dwa razy miał okazję testować samochód Renault - w starszej specyfikacji. Teraz otrzyma pojazd w nowej wersji. To oznacza, że zespół jest żywo zainteresowany tym, aby usiadł za sterami bolidu. Są przekonani, że z tej mąki może być chleb. Jest fizycznie gotowy do największych wyzwań - komentuje Kościuszko.
Kubica ma doskonałą okazję ku temu, aby nie tylko przed zespołem, ale również samym sobą potwierdzić realizm aspiracji. - Bolid w najnowszej specyfikacji różni się od tego, który prowadził do tej pory. To jest potrzebny krok. Miejmy nadzieję, że wysiłki Roberta będą docenione i zobaczymy go podczas któregoś weekendu GP. Robert chce się ścigać, mówi, że jest dobrze przygotowany, a on raczej nie rzuca słów na wiatr. Może wie o czymś, czego my jeszcze nie wiemy - zaznacza mistrz Polski super 1600 i wicemistrz świata juniorów.
Cyril Abiteboul, dyrektor Renault stwierdził, że pierwsze dwa testy pozwoliły zgromadzić dużą ilość informacji. Nadchodząca sesja ma dać jeszcze dokładniejsze dane.
- Wielu ludzi w ogóle nie spodziewało się, że jego powrót do F1 będzie możliwy. Fakt, że dotarł do tego miejsca, jest czymś niesamowitym w skali historii wyścigów na świecie. Po tak ciężkim wypadku i startach w WRC, zresztą z sukcesami, Robertowi udało się skierować energię na powrót do F1. Jak widać praca popłaca. Takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem. Nie daje się samochodów do testów przypadkowym kierowcom i dla stricte marketingowych celów. Myślę, że za tym idzie grubszy plan - dodaje Kościuszko.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica ponownie za kierownicą F1. Kulisy wielkiego powrotu Polaka (WIDEO)