Zdaniem niemieckiego "Auto Bild", Robert Kubica ma mieć problem z pokonaniem ciasnych zakrętów, takich jak te na torze w Monako. Powodem jest ograniczona ruchomość prawego ramienia. Informacja ta zaskoczyła polskich fanów krakowianina, co nie powinno dziwić.
32-latek odbył w sumie trzy poważne testy z Renault - w Walencji, na Paul Ricard oraz ostatnio na Hungaroring. To właśnie na węgierskim torze Kubica po raz pierwszy zasiadł w tegorocznym bolidzie. Przejechał ponad 140 okrążeń i na koniec dnia odnotował czwarty rezultat. - Z pewnością sporo zrozumiałem, jeśli chodzi o wyczucie modelu R. S. 17 i tegorocznych opon Pirelli - mówił po testach.
Również Renault przyznało, iż nie odnotowano żadnych problemów z jazdą Kubicy, podobnie jak to było np. na Paul Ricard, gdzie zespół poprosił Polaka, aby ten przejechał przez aleję serwisową w odwrotnym kierunku, aby sprawdzić czy poradzi sobie z ciasnym nawrotem. 32-letni kierowca wykonał to zadanie bez problemów.
Fani, którzy znają Kubicę wierzą, iż nie rzuca on słów na wiatr. Jeżeli mówi, że wszystko było w porządku i na chwilę obecną nie odmówiłby propozycji powrotu do F1 gdyby się taka nadarzyła, to z jego formą fizyczną oraz psychiczną jest wszystko w porządku. Krakowianin chciałby jednak jeszcze jednego testu najnowszym bolidem po którym zapewnia, że czułby się już w pełni komfortowo w tegorocznych maszynach.
ZOBACZ WIDEO: Rajd Barum: Równa i szybka jazda Habaja
Podobnie jest z inżynierami Renault, którzy są zgodni, że Kubica nic nie stracił ze swojego talentu. - Nie musicie już o to pytać, bowiem Kubica jest w stanie jeździć tak jak kiedyś - powiedział jeden z pracowników francuskiego zespołu.
Nie chce mi się również wierzyć, że zespół oraz sam Kubica nie sprawdził, jak zachowa się jego ramie w ciasnych zakrętach podczas jazd w symulatorze. Polak przyznał, że ma za sobą tysiące przejechanych kilometrów. Gdyby wtedy wyszły na jaw jakiekolwiek problemy, nie widzielibyśmy Kubicy w bolidzie F1 w tym roku.
Pozostaje nam uzbroić się w cierpliwość, o czym mówił Cyril Abiteboul. - Jeszcze nic nie postanowiliśmy odnośnie przyszłości. Jednak najbliższe dwa lub trzy tygodnie powinny być kluczowe dla zespołu oraz dla Roberta - oznajmił.
Jeden tydzień już minął. Będziemy zatem czekać.
Andrzej Prochota