Od wielu lat Fernando Alonso jest zagorzałym fanem Realu Madryt. Kierowca Formuły 1, jeśli tylko pozwala mu na to wolny czas, bywa na meczach rozgrywanych na Santiago Bernabeu. Klub ze stolicy Hiszpanii również nie zapomina o nim. Gdy pod koniec minionego sezonu Królewscy wygrali po raz dwunasty Ligę Mistrzów, zawodnik ekipy McLaren Honda otrzymał na pamiątkę kawałek siatki z bramki z finałowego starcia z Juventusem Turyn.
W poniedziałek klub z Madrytu zaprosił Alonso do swojej loży honorowej, gdzie miała miejsce specjalna ceremonia. 36-latek został honorowym członkiem Realu Madryt i otrzymał koszulkę z numerem 1 i swoim nazwiskiem.
- Ta uroczystość to dowód wdzięczności Realu Madryt dla jednego z naszych kibiców i socios (członków - dop. aut.), który równocześnie jest jednam z największych sportowców w historii Hiszpanii. Był pionierem w Formule 1. Osiągnął w tej dyscyplinie to, czego nie udało się wcześniej żadnemu innemu Hiszpanowi - mówił Florentino Perez, prezydent madryckiego klubu.
Alonso nie ukrywał wzruszenia podczas ceremonii. - Nie przegapiam niczego, co dzieje się w tym klubie. Mój ojciec zaszczepił we mnie wartości Realu Madryt i od małego staram się cieszyć tą drużyną na maksa. Bycie kolejnym socios tego klubu jest dla mnie niesamowitym honorem - dodał 36-latek.
Alonso jest też niezwykle ważny dla madryckiego klubu ze względu na rolę ambasadora. - Budzisz sympatię i podziw całego środowiska Realu Madryt. Twoja persona wychodzą poza tor wyścigowy. Swoją marką reprezentujesz nie tylko Hiszpanię, ale i nasz klub na pięciu kontynentach. Ta ceremonia to dowód uznania za twoją miłość, zaangażowanie i wierność królewskim barwom - dodał Florentino Perez.
ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka: Dobrze, że gramy szybko. Nie ma czasu na rozmyślanie