Nietypowe życzenie sponsora Williamsa. Wiek sprzymierzeńcem Roberta Kubicy

Materiały prasowe / Renault F1 Team / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Renault F1 Team / Na zdjęciu: Robert Kubica

Martini jest sponsorem Williamsa w F1, w związku z czym firma ma konkretne wymagania co do zespołu. Jednym z nich jest posiadanie kierowcy powyżej 25 roku życia. To działa na korzyść Roberta Kubicy, który może trafić do ekipy z Grove.

W tym artykule dowiesz się o:

Umowa pomiędzy Williamsem a Martini została podpisana w 2014 roku i kształtuje się na poziomie ośmiocyfrowym. Wsparcie producenta alkoholi jest na tyle ważne dla ekipy z Grove, że jest ona w stanie zgodzić się na pewne ustępstwa. Jednym z nich jest posiadanie w swoich szeregach kierowcy, który ukończył 25 lat życia.

Powód jest prosty. Regulacje dotyczące reklamowania produktów alkoholowych w wielu krajach zabraniają, aby występowały w nich młode osoby. Ma to przeciwdziałać sięganiu po alkohol przez młodzież. Sytuacja, w której Williams miałby w swoich szeregach dwóch młodych kierowców, a Martini nie mogłoby ich wykorzystać dla celów promocyjnych z punktu widzenia włosko-brytyjskiej marki byłaby bez sensu.

W ostatnich latach Williams nie miał tego problemu, gdyż punkty zdobywali dla niego doświadczeni Valtteri Bottas oraz Felipe Massa. Kłopoty pojawiły się przed sezonem 2017, gdy Bottas niespodziewanie odszedł do Mercedesa, a kontrakt z zespołem podpisał młodziutki Lance Stroll. Kierownictwo ekipy z Grove zostało przyparte do ściany i ściągnięcie ze sportowej emerytury Massy było jedynym sensownym wyjściem. Teraz Brytyjczycy mają jednak więcej czasu i mogą odpowiednio zaplanować swoje ruchy przed sezonem 2018.

Przede wszystkim, niepewne są dalsze losy Massy. To nie przypadek, że już przed rokiem Williams nie chciał przedłużać umowy z Brazylijczykiem. 36-latek najlepsze lata ma już za sobą i widać to w jego jeździe. W tegorocznych wyścigach zdobył ledwie 31 punktów, co daje mu jedenastą pozycję w mistrzostwach. Debiutujący Stroll już depcze mu po piętach - ma 24 "oczka". Niewykluczone, że na koniec sezonu to Kanadyjczyk okaże się kierowcą numer jeden w Williamsie.

ZOBACZ WIDEO Kuba Przygoński: Pokazaliśmy dobre tempo

Massa jest świadom swojej sytuacji, dlatego przed paroma dniami w jednym z wywiadów przyznał, że nie wyklucza przenosin do Formuły E. Z kolei włoski "Motorsport" przedstawił krótką listę kierowców, którymi zainteresowani są szefowie Williamsa. Znajdują się na niej Pascal Wehrlein, Sergio Perez oraz Robert Kubica.

Nazwisko Wehrleina należałoby jednak skreślić z listy, biorąc pod uwagę jego wiek. Niemiec ma dopiero 22 lata i nie spełnia wymogu Martini, nie mógłby występować w reklamach głównego sponsora ekipy. Wehrlein jest kierowcą wspieranym przez Mercedesa, a niemiecki producent zaopatruje Williamsa w silniki. Z tego powodu próba umieszczenia 22-latka w zespole wydaje się czymś naturalnym, ale wątpliwe, by Mercedes był w stanie i chciał zrekompensować Williamsowi straty związane z utratą środków od Martini.

Niełatwe będzie też wyciągniecie Pereza z Force India. Meksykanin ma 27 lat i spełnia wymóg Martini dotyczący wieku, stąd jego przenosiny do Williamsa miałyby sens. Tyle że szefowie Force India powtarzają, że w kontrakcie Pereza znajduje się zapis umożliwiający im przedłużenie współpracy o kolejny sezon i nie zakładają oni rozstania ze swoim zawodnikiem, nawet jeśli ostatnio przysporzył im trochę problemów podczas wyścigu w Belgii po walce z Estebanem Oconem. W umowie meksykańskiego kierowcy ma się znajdować jedynie klauzula dotycząca Ferrari. Perez do niedawna liczył na realizację marzenia z dzieciństwa, ale temat transferu do ekipy z Maranello upadł w związku z przedłużeniem umowy przez Kimiego Raikkonena.

W ten sposób rosną szanse Roberta Kubicy. Nawet jeśli ktoś wytyka palcem wiek Polakowi, krytykuje stawianie na kierowcę z sześcioletnią przerwą w F1, to testy na Hungaroringu pokazały jego potencjał. Dostrzeżono to też w Williamsie. Nie jest zresztą tajemnicą, że przed laty Frank Williams był zainteresowany polskim kierowcą i krakowianin był nawet blisko startów w jego zespole. Wtedy się nie udało, bo z konkretną propozycją przyszli szefowie Renault. Tym razem Francuzi wolą jednak postawić na Carlosa Sainza. Być może 32-latek otrzyma szansę pokazania im jak ogromny błąd popełniają.

A później? Kubica w roli Jamesa Bonda zamawiający Martini, oczywiście wstrząśnięte i nie mieszane? Bez wątpienia spece od marketingu wiedzieliby jak wykorzystać potencjał reklamowy polskiego kierowcy.

Źródło artykułu: