Rezygnacja z jednostek napędowych Hondy na rzecz Renault miała być czynnikiem determinującym pozostanie Fernando Alonso w stajni z Grove. "Daily Mail" podaje, że po miesiącach negocjacji McLaren w Singapurze wreszcie będzie mógł ogłosić rozstanie z japońskim producentem.
W ten sposób szefowie McLarena odniosą podwójny sukces zapewniając sobie dalszą współpracę z uznawanym za jednego z najlepszych kierowców w stawce Fernando Alonso. Hiszpan w przypadku przedłużenia umowy z Hondą był nawet gotowy zrezygnować z F1 i przejść do IndyCar.
Nowy kontrakt dla Alonso ma jednak obowiązywać ledwie przez jeden rok. McLaren ma w tym czasie przekonać 36-latka, że w jego barwach może rzeczywiście walczyć o swój trzeci tytuł mistrzowski. Ponadto zawodnik nie straci finansowo na pozostaniu w obecnym zespole.
- Pozostanie podwójnego mistrza świata z Hiszpanii będzie ogromnym bodźcem dla całego sportu, jak również dla budżetu Alonso. Jego nowy kontrakt gwarantuje mu podobne zarobki jak aktualna umowa, na poziomie 20 milionów funtów - pisze Jonathan McEvoy z "Daily Mail".
Zarobki Alonso w McLarenie choć niepotwierdzone oficjalnie są prawdopodobnie największą indywidualną gażą wśród obecnych kierowców F1. Niewiele mniej od Hiszpana ma zarabiać w Ferrari Sebastian Vettel.
ZOBACZ WIDEO Niezwykła przygoda Aleksandra Doby. Stracił łączność ze światem, ratował go grecki statek