Anthony Rowlinson: Kubica i Rosberg skupiają się na Williamsie

Newspix / Davenport/ xpb.cc/NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Nico Rosberg i Robert Kubica podczas GP Chin 2010
Newspix / Davenport/ xpb.cc/NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Nico Rosberg i Robert Kubica podczas GP Chin 2010

W piątek Nico Rosberg został menedżerem Roberta Kubicy. Niemiec ma pomóc polskiemu kierowcy w powrocie do Formuły 1. - Williams jest jedyną realistyczną opcją dla Kubicy - twierdzi Anthony Rowlinson, dziennikarz magazynu "F1 Racing".

W ostatnich dniach sporo wydarzyło się na rynku kierowców Formuły 1. Renault potwierdziło pozyskanie na sezon 2018 Carlosa Sainza. Decyzja Francuzów oznacza, że z zespołem pożegna się Jolyon Palmer. W tej sytuacji do ekipy z Enstone nie powróci też Robert Kubica. W ostatnich tygodniach Polak był przymierzany do francuskiego zespołu, po tym jak ten zorganizował mu kilkukrotnie testy w samochodzie F1.

- Relacje jakie Kubica miał z Renault są zakończone. Nie ma tam już żadnych spraw kontraktowych - przekonuje Anthony Rowlinson, dziennikarz magazynu "F1 Racing".

Polak nadal pracuje nad powrotem do F1. Pomóc ma mu w tym Nico Rosberg. W ostatni piątek aktualny mistrz świata dołączył do teamu Kubicy jako jeden z menedżerów. 32-latek nadal będzie też współpracować z Alessandro Alunni Bravim. - To będzie interesujące zajęcie dla Nico jako dla aktualnego mistrza świata, ale jednak będącego już na emeryturze - ocenia Rowlinson.

Brytyjski dziennikarz nie ma wątpliwości, że zatrudnienie Rosberga ma na celu załatwienie pracy Kubicy w Williamsie. - Przed Nico żadne drzwi nie będą zamknięte, ale z tego co rozumiem, to Williams jest teraz głównym celem. To jest jedyna realistyczna opcja dla Kubicy. Pozycja Massy jest niepewna, jeśli chodzi o przyszły rok. Pewne są jedynie starty w tej ekipie Lance'a Strolla, bo jego ojciec sporo zainwestował w Williamsa - dodaje.

Rowlinson nawiązał też do sierpniowych testów Kubicy na Hungaroringu. Polak pokonał wtedy 142 okrążenia modelem R. S. 17 i wykręcił czwarty czas. Renault nie zdecydowało się jednak na zakontraktowanie krakowianina. - Z tego co słyszałem, to Robert miał prędkość i tempo. To miał zawsze i nie stracił tego podczas swojej nieobecności w F1. Jego czasy były na poziomie Hulkenberga. Renault miało jednak obawy o jego kondycję. Robert nie udowodnił tymi testami, że jest gotowy na pokonanie dystansu całego wyścigu - stwierdza dziennikarz "F1 Racing".

ZOBACZ WIDEO "Happy Olo" we wrześniu na ekranach. "To trochę szalony film"

Komentarze (0)