Od przyszłego sezonu długodystansowe mistrzostwa świata będą rozgrywane na przestrzeni dwóch lat. Rada Światowa poparła w tym względzie wniosek Komisji Wyścigów Długodystansowych, które zależał rozciągnięcie nowego kalendarza MŚ na lata 2018-2019.
Nowy sezon WEC zainauguruje 6-godzinny wyścig na torze Spa-Francorchamps w Belgii. Kolejną imprezą mistrzowską będzie 24-godzinny wyścig w Le Mans, który, co ważne, nie będzie kolidował z kalendarzem mistrzostw świata Formuły 1. W ten sposób kierowcy F1 zainteresowani startem w Le Mans będą mieli do tego możliwość, o ile zgodę wyrażą ich zespoły.
Wyścig w Le Mans punktowany najwyżej w cyklu WEC zakończy także długi dwuletni sezon mistrzostw świata w czerwcu 2019 roku. Między wyścigami we Francji kierowcy i zespoły rywalizować będą również na Silverstone, w Fuji, Szanghaju, Sebring (wyścig na 1500 mil) oraz po raz drugi na Spa w Belgii.
W mistrzostwach wystąpi tylko jeden fabryczny producent - Toyota. W lipcu tego roku zakończenie programu w WEC potwierdziło Porsche, które przeniesie swoje środki na Formułę oraz w przyszłości być może na powrót do F1. Przed tegorocznym sezonem serię WEC opuściło również Audi.
W tegorocznej edycji 24H Le Mans triumf odnieśli Timo Bernhard, Brendon Hartley oraz Earl Bamber z fabrycznego zespołu Porsche. Niemiecki zespół wygrał trzy ostatnie edycje wyścigu. W 2015 roku triumfatorem zawodów we Francji był obecny kierowca F1, Nico Hulkenberg.
ZOBACZ WIDEO Wielki szok na Santiago Bernabeu. Zobacz skrót meczu Real - Betis [ZDJĘCIA ELEVEN]