Robert Kubica tonuje nastroje w sprawie powrotu do F1. "Nie lubię pompować balonów"

Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica ma szansę na powrót do Formuły 1. W ostatnich tygodniach Polak łączony jest z zespołem Williamsa. 32-latek stara się jednak spokojnie podchodzić do sytuacji. - Nie lubię pompować balonów - mówi.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnich tygodniach sporo dzieje się wokół tematu powrotu Roberta Kubicy do Formuły 1. Latem polski kierowca trzykrotnie miał możliwość testowania samochodu Renault, dzięki czemu odżyły nadzieje fanów na starty 32-latka w królowej motorsportu. Francuzi nie zakontraktowali jednak Kubicy, stawiając w perspektywie sezonu 2018 na Carlosa Sainza. Zainteresowanie Polakiem wyraziła jednak ekipa Williamsa.

Kubica stara się na chłodno podchodzić do ostatnich wydarzeń, choć powrót do F1 to dla niego bardziej kwestia zrealizowanego celu niż marzenia. - Trzeba oddzielić moje życie sportowe od prywatnego. Bardziej mam cele niż marzenia. Krótkoterminowe. To się wiąże z tym, że dorastając, ciężko było mi sobie wyobrazić, że mogę dojść do Formuły 1. Określenie F1 i spotkanie się z rzeczywistością, że może tam kiedyś będę, nastąpiło u mnie bardzo późno. W życiu prywatnym marzę, ale o nim bardzo mało rozmawiam i chciałbym to zostawić dla siebie - powiedział Polak w rozmowie z Olimp Sport Nutrition.

Kariera Polaka załamała się w 2011 roku, gdy uległ on poważnemu wypadkowi na trasie rajdu samochodowego we Włoszech. Doznał w nim poważnych obrażeń i wydawać się mogło, że nigdy nie wróci za kierownicę samochodu F1. - Krótkoterminowy cel na ten rok wszyscy poznali. Moje życie sportowe i codzienne zmieniło się po wypadku. Część ludzi odbiera mnie jako kierowcę i to jest pozytywne. Ten cel został osiągnięty. Mam tak, że jak do czegoś dojdę, to chcę więcej. Parę lat temu nie skreśliłem możliwości powrotu do F1, ale było to ciężkie to zrealizowania. W tym roku się udało i był to jeden z lepszych celów, jeśli chodzi o moje życie zawodowe - dodał 32-latek.

Krakowianin miał okazję trzykrotnie sprawdzać model Renault tego lata. Najpierw dwukrotnie siedział za kierownicą modelu E20 z 2012 roku, później podczas oficjalnych testów F1 na Węgrzech jeździł tegorocznym pojazdem. Pokonał nim 142 okrążenia, a jego czasy były bardzo konkurencyjne. W związku z tym w Polaku odżyła nadzieja związana z ponownymi startami w królowej motorsportu, czego on sam nie ukrywa.

ZOBACZ WIDEO Błoto, przeszkody i mordercza walka. Pracownicy Wirtualnej Polski wygrali Runmageddon!

- Testy poszły bardzo dobrze. Powstały nowe cele, o których bardzo mało rozmawiam, bo to trudne zadanie. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Łatwo się mówi czy marzy, ale w mojej sytuacji bardzo ważne jest odstawienie emocji. Trzeba podchodzić do tego racjonalnie. Raz miałem szansę dojścia do F1. Za drugim razem, bo po wypadku odciąłem się od tego świata, może już nie być tak różowo jak za pierwszym. Nie ukrywam jednak, że po testach nabrałem pewności siebie. Świadomość, że mogę szybko prowadzić samochód F1 z moimi ograniczeniami, dała mi pewność siebie i ulgę - zdradził Kubica.

Polak nie ukrywa jednak, że od momentu wypadku jego życie uległo sporej zmianie i początkowo miał trudności z dostosowaniem się do nowych okoliczności. - Okres, który miałem, nie był łatwy. Wiele w moim życiu się zmieniło. Już od sześciu lat. Z dnia na dzień poznaję siebie, dorastam. Bywały okresy po wypadku, gdzie raz było lepiej, raz gorzej. Jako kierowca czuję się bardziej doświadczony, mimo że nie jeździłem w F1, ale byłem w rajdach. Odkryłem inne cechy swojej osoby jako kierowcy. Jako człowiek się znacznie zmieniłem, ale to też przychodzi z wiekiem. Człowiek dorasta, zmienia się. Odbieram pewne rzeczy inaczej, co nie znaczy, że to jest dobre w trudnym świecie motorsportu. Gdyby mnie ktoś zapytał, to czuję się teraz lepszym człowiekiem, co nie znaczy, że dawniej byłem złym - skomentował.

W ostatnich tygodniach pojawia się sporo plotek na temat sytuacji Kubicy. Część zagranicznych mediów spekulowała, że jego kontuzjowana ręka jest przeszkodą w powrocie do F1, bo Polak nie ma wystarczającej kondycji. 32-latek podchodzi do tego na spokojnie. - Teraz jest cisza. Są dwa powody tej sytuacji. W sporcie motorowym nie wypuszcza się pewnych informacji, dopóki nie są oficjalne. Druga kwestia, nie lubię pompować balonów. Robić duże halo, w którym nic nie ma. Wolę po cichu sobie układać plany. To nie jest tak, że siedzę w domu i nic nie robię. Niektóre rzeczy muszą być stuprocentowo tajne, niektóre z czasem wychodzą na zewnątrz - zdradził.

Równocześnie wielu kibiców, nie tylko w Polsce, liczy na powrót Kubicy do F1. Tematem ponownych startów Polaka w wyścigach żyją też media. - To jest fakt, że dużo się ostatnio działo. Należy do tego podchodzić racjonalnie. Przynajmniej ja muszę trzymać emocje i nadzieje z boku. Nie jest to łatwy temat. Jest to fajne, bo pokazuje, jak bardzo ludzie chcieliby mnie ponownie zobaczyć w F1. Z drugiej strony, trzeba pamiętać gdzie ja byłem w kwietniu tego roku. Sytuacja znacznie się zmieniła. Zrobiła się łatwiejsza, z drugiej strony trudniejsza. To nasza charakterystyka, że zapominamy o dobrych rzeczach, które się wydarzyły, bo przytrafiły się takie, gdzie coś poszło nie po naszej myśli. Trzeba patrzeć na ten okres jako całokształt, bo to jest pozytywny okres w moim życiu - podsumował Kubica.

Komentarze (0)