Oficjalnie: Carlos Sainz w Renault jeszcze w tym roku

Materiały prasowe / Red Bull / Carlos Sainz
Materiały prasowe / Red Bull / Carlos Sainz

Renault wydało oficjalny komunikat, w którym potwierdziło wcześniejsze rozwiązanie kontraktu Jolyona Palmera. Brytyjczyka za kierownicą modelu R. S. 17 jeszcze w tym sezonie zastąpi Carlos Sainz.

Po zakończeniu sobotnich kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Japonii, Jolyon Palmer poinformował, że występ na Suzuce będzie jego ostatnim w barwach Renault. Kontrakt Brytyjczyka i tak wygasa wraz z końcem sezonu i nie został przedłużony. Od kilku tygodni 26-latek negocjował z Francuzami wcześniejsze rozwiązanie umowy.

- Chcę podziękować Jolyonowi za jego zaangażowanie i profesjonalizm. Od momentu powrotu Renault do Formuły 1, poświęcił się ciężkiej pracy w naszym środowisku. Jest świetną osobą i życzymy mu wszystkiego dobrego na dalszym etapie kariery - stwierdził Cyril Abiteboul, dyrektor zarządzający Renault.

Palmer już wcześniej pożegnał się z Renault za pośrednictwem mediów społecznościowych. - Ten sezon był wyjątkowo trudny. Przez ostatnie lata doświadczyłem wielu rzeczy, jednak to była wielka przygoda. Mogę być dumny z moich występów w końcówce minionego sezonu, z punktu zdobytego w Malezji i szóstej pozycji w tegorocznym Grand Prix Singapuru. Życzę zespołowi jak najlepiej w przyszłości - powiedział kierowca z Wielkiej Brytanii.

Od kilku tygodni jasne jest, że w sezonie 2018 w barwach Renault startować będzie Carlos Sainz. W umowie Hiszpana znalazł się jednak zapis, który umożliwia mu wcześniejsze dołączenie do zespołu. Porozumienie z Palmerem oznacza, że 23-latek pojawi się za kierownicą modelu R. S. 17 już podczas Grand Prix Stanów Zjednoczonych na torze COTA.

Przejście Sainza do Renault już na ostatnie wyścigi obecnego sezonu wywoła też spore zmiany w Toro Rosso. Zwolnione przez Hiszpana miejsce zajmie Daniił Kwiat, który tym samym powróci do ścigania w F1. Rosjanin niedawno stracił posadę kierowcy w satelickiej ekipie Red Bulla na rzecz Pierre'a Gasly'ego.

ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Filip Nivette z przytupem sięgnął po tytuł

Komentarze (0)